Nigdy nie byłam osobą, która jest wyluzowana i potrafi złapać do życia dystans. Było wręcz przeciwnie. Od kiedy pamiętam, mój umysł był wiecznie zajęty zamartwianiem się nawet najbardziej drobnymi sprawami. Jeśli nie stresowałam się nachodzącymi wydarzeniami, to analizowałam i „trawiłam” sytuacje z przeszłości.
